- Gdzie się teraz wybierasz? – zapytał Łukasz, gdy
siedzieliśmy w jego kuchni pijąc herbatkę.
- Nie wiem. Nie mam w Olsztynie ani rodziny, ani
znajomych. Nie załatwiłam sobie jakiegoś noclegu wcześniej… Pewnie pójdę
jakiegoś schroniska bądź motelu poszukać. Bo nie mam za wiele kasy…
Łukasz zamyślił się. W tym czasie zdążyłam dopić
resztkę, która została mi na dnie kubka, umyć ten kubek i pójść do salonu, aby
zabrać swoje rzeczy. Już miałam wychodzić z mieszkania, gdy poczułam na swoim
ramieniu dłoń mężczyzny.
- Zostań u mnie na noc. – powiedział, patrząc na
mnie z oczekiwaniem.
- Co?
- Możesz u mnie przenocować. Mieszkam sam, będzie
nam raźniej. Ty będziesz mieć nocleg, a ja towarzystwo.
- Co chcesz w zamian? – spytałam podejrzliwie. Taki
przystojniak przecież nie zaproponowałby mnie noclegu za darmo.
- Pomyślmy… Prześpisz się ze mną innym razem… Może
zjesz ze mną kolację, a rano przygotujesz śniadanko? Pasuje Ci taki układ?
- Nie podoba mi się to: „Prześpisz się ze mną innym
razem”, ale reszta może być.
- Chcesz się ze mną dziś przespać?
- Nie, dzisiaj też nie.
- Kobiety… - westchnął Łukasz i zawrócił mnie z
powrotem do salonu. – To. – wskazał na drzwi po lewej – Jest mój pokój. Drugie
to. – pokazał drzwi po prawej. – Jest Twój pokój. A tam gdzie nie widać, obok salonu
po lewej, jakby naprzeciwko mojego pokoju jest łazienka. Teraz Natalka idzie do
pokoju zostawić rzeczy, potem bierze prysznic i przebrana przychodzi na
kolację. A Łukaszek idzie tę kolację robić.
Tak, jak powiedział, tak zrobiłam. Prysznic był
orzeźwiający i dawał szansę na poukładanie sobie tego, co się do tej pory
stało. Przyjechałam do Olsztyna. Chciałam wypić herbatę, ale wylądowała na
mojej bluzce. Nieznajomy przywozi mnie do swojego mieszkania. Łukasz proponuje
mi nocleg. Trochę dużo, jak dla dziewiętnastolatki. Muszę poznać Łukasza trochę
bardziej. W końcu muszę wiedzieć, z kim będę spała pod jednym dachem tej nocy.
Ubrana w krótką sukienkę weszłam do salonu, gdzie
Łukasz kończył nakrywać do stołu. Też się przebrał! Teraz, zamiast markowego
dresu jak przedtem, miał na sobie czarną koszulę i jeansy. Wyglądał bardzo
pociągająco. Zaraz, zaraz. Natka! O czym Ty myślisz! Skup się. Tak więc,
wracając do Łukasza przygotowującego kolację – z kuchni pachniało pięknie. Aż
ślinka ciekła na samą myśl o świetnie pachnącym jedzonku przygotowanym przez
przystojnego mężczyznę. Czego można chcieć więcej do szczęścia?
- Natalia? Mogę Cię tu prosić na chwilkę? –
usłyszałam z kuchni jego głos. – Wzięłabyś kieliszki do wina!
- Już idę! – odpowiedziałam i skierowałam się w
stronę kuchni. Na talerzach zobaczyłam ryż z warzywami. Mmmm, pychota!
Zabrałam kieliszki oraz wino i poszłam do salonu.
Łukasz rozłożył przyniesione przeze mnie kieliszki, postawił na stole winko i,
jak na prawdziwego dżentelmena przystało, odsunął mi krzesło, gdy siadałam.
- Idę po naszą kolację. Poczekaj sekundkę. –
wyszeptał mi do ucha i zniknął za drzwiami swojej kuchni. Po chwili był już z
powrotem – tym razem z ugotowanymi przez siebie pysznościami.
Kolację zjedliśmy w milczeniu. Miałam wrażenie, że
mężczyzna przez całą kolację na mnie patrzył, co ogromnie mnie peszyło. Ale od
czasu do czasu zerkałam na niego. Był NAPRAWDĘ przystojny. A ten jego uśmiech…
Nieziemski… I oczy… Można by w nich utonąć. I on mieszka sam? Bez żadnej
kochanki, dziewczyny, narzeczonej, żony? Po posiłku pomogłam mu posprzątać,
brudne naczynia włożyliśmy do zmywarki, po czym usiedliśmy razem na kanapie w
salonie.
- Opowiedz mi coś o sobie. – poprosił Łukasz,
patrząc na mnie.
- Jak już wiesz, mam na imię Natalia. W styczniu skończyłam
dziewiętnaście lat, zdałam maturę i przyjechałam tu, aby sobie dorobić. Jak też
wiesz, nie mam dachu na głową i jestem Ci bardzo wdzięczna, że mnie przyjąłeś.
No dobra, a teraz Ty.
- Ok. Jestem Łukasz, mam trzydzieści trzy lata,
aktualnie jestem na urlopie. I co mogę o sobie powiedzieć… Przygarnąłem dzisiaj
taką sympatyczną małolatę. – zaśmiał się. – Wyobraź sobie, że jest bardzo
ładna, w stosunku do mnie to liliputek, ale taki fajny liliputek. I ma
przepiękne stalowe oczęta.
Zaczerwieniłam się. Z jednej strony miło było
słyszeć tak pozytywną opinię na mój temat, a z drugiej… Przecież my się nie
znamy! Czy on naprawdę liczy na jakiś szybki numerek? Chociaż z trzeciej strony
jest niesamowicie przystojny. Przespać się z kimś takim – marzenie. Ale znowu z
czwartej – on ma 33 lata! Jest ode mnie o czternaście lat starszy!
Myśli kołatały w mojej głowie. Zupełnie nie
wiedziałam, co robić. Nie chcąc ryzykować czymś dalej postanowiłam pójść do
pokoju i położyć się spać. W końcu to był bardzo długi dzień. I tyle się
wydarzyło…
- Bardzo dziękuję za kolację. – powiedziałam,
podnosząc się z kanapy. – I za miły wieczór, oczywiście, jednak chyba pora iść
spać. Naprawdę wiele się dziś wydarzyło.
Łukasz także wstał i odprowadził mnie do pokoju.
Już miałam wchodzić do środka, gdy mężczyzna chwycił mnie za dłoń. Odwróciłam
się, a on zamknął przed chwilą otwarte drzwi.
- Dobranoc. – wyszeptał, zbliżając się na taką
odległość, że oparłam się o drzwi. – I dziękuję.
- Dobranoc. – odpowiedziałam, a on nachylił się i delikatnie
musnął ustami moje wargi.
Oddałam pocałunek. Poczułam, jak jego prawa ręka
obejmuje moją talię. W odpowiedzi na to, objęłam jego szyję swoją wolną ręką.
Całowaliśmy się do czasu, aż podniósł mnie, aby mieć moją twarz na wysokości
swojej. Przerwałam pocałunki.
- Wybacz… Nie powinniśmy… - powiedziałam,
spuszczając wzrok. Było mi głupio, ale dotyk jego ust sprawiał mi ogromną
przyjemność.
- To moja wina. – uśmiechnął się i postawił mnie na
ziemi. – Jeszcze raz dobranoc. I pamiętaj o przygotowaniu śniadania!
- Będę pamiętać. – odpowiedziałam i weszłam do
pomieszczenia. Położyłam się na łóżku i szybko zmorzył mnie sen.
-----------------------------------------
Dobra, obiecałam, że się wytłumaczę, więc się wytłumaczę.
Dlaczego to opowiadanie prawdopodobnie nie spełni Waszych oczekiwań?
Otóż opowiadanie rozmija się z odgórnym założeniem. Gdy zaczynałam na początku grudnia pisać PIERWSZĄ WERSJĘ była ona ok z planem. Nagle, w Wigilię, stwierdziłam, że jest bez sensu i zaczęłam pisać to, co teraz czytacie. Wybaczcie mi.
Ostatnio chyba wspominałam, że mam już całe opowiadanie napisane i myślę nad drugą serią. Po dokładnych przemyśleniach zmieniłam zdanie i wydłużę odrobinkę tą historię, bo kończy się, że tak powiem, urywkiem i wiele wątków pozostaje niewyjaśnionych.
Pozdrawiam i życzę udanego ostatniego tygodnia przed feriami :*
Rozczulił mnie, mówiąc do Natki liliputek, no przesłodkie to było. *.*
OdpowiedzUsuńMhm, no szybko dosyć się poznają, ale to mi się podoba, przynajmniej nie ma monotonni! :)
A może by mnie tak szanowny pan Łukasz kiedyś tak przygarnął i zaopatrzył w wolny pokoik? :P
Ojoj, jak słoodko ♥
OdpowiedzUsuńTylko o czym oni myślą?! Już się przespać?! Wstyd :P
Żartuję oczywiście ;*
Super <3